19 kwietnia 2015

Tyrania równości

Pomyślicie pewnie,  że będzie o "tolerancji" wobec "odmiennych orientacji"

Ale nie.

Będzie o absurdach w kontaktach z "klientami". O tym dlaczego pielęgniarce środowiskowej nie wolno od serca porozmawiać z pacjentami, którymi się opiekuje. Nie wolno jej wpaść do nich poza godzinami pracy a już - broń Boże - zaprzyjaźnić się. Okazywanie współczucia jest wręcz zabronione. Dlaczego nauczycielom nie wolno polubić rodziców dzieci w szkole a pielęgniarkom czytać na głos starszym ludziom, którymi się zajmują. Także dlaczego pracownikom ośrodka dla uchodźców nie wolno grać z nimi w piłkę, odwiedzić ich w szpitalu ani zapraszać do domu.

Maciej Zaremba opisał kilka historii tego typu w reportażu "Niemiłosierny samarytanin" (z książki "Polski hydraulik"*). Zbadał o wiele więcej. Wyłania się z niego bardzo ponury obraz państwa opiekuńczego, jakim jest Szwecja - czym się bardzo szczyci. Każdy Szwed jest dumny z tolerancji i równości jaką zapewnia jego kraj.

Pacjenci mają prawa i są one realizowane. Ale ani grama więcej. Nikt się nie może poczuć wyróżniony - bo inny odebrałby to jako dyskryminację (!!).

Posłuchajcie.

Dwie odmienne tradycje moralne zdają się walczyć o duszę państwa opiekuńczego.
Starsza, w której zorganizowana forma pomocy jest tylko przedłużeniem ludzkiej zwykłej solidarności, i nowocześniejsza, która uważa tę samą opiekę za formę demokratycznego sprawowania władzy. Pierwsza interesuje się przede wszystkim osobą: jak powodzi się pani Pettersson czu Ahmedowi El Tantawy. Druga ma większe ambicje: jak się powodzi równości, solidarności i sprawiedliwości. 

(...)

Z przesłuchań policyjnych, "zasad etycznych" i wywiadów z osobami na kierowniczych stanowistack w opiece społecznej i Urzędzie Imigracyjnym.

"Jeśli je się obiad z jednym, trzeba być gotowym jeść ze wszystkimi". A nie jada się ze wszystkimi. Sympatia rodzi się spontanicznie (...) i jeśli przerodzi się ona w czyn, powstaje przywilej i cierpi na tym równość".
Naszym celem i obowiązkiem jako urzędników państwa opiekuńczego jest wszakże promowanie oprócz równości także godności ludzkiej. Pacjent czy klient jest od nas uzależniony. Jeśli zauważy, że wzbudzając sympatię, może zjednać sobie bardziej osobiste traktowanie, będzie próbował tę symaptię wzbudzić. Będzie się przymilał, apelował do solidarności, do współczucia, będzie szukał naszego wzroku. Z punktu widzenia godności taka sytuacja jest nie do przyjęcia, przekształca bowiem pacjenta w petenta. Nasza opieka nie jest jednak przywilejem, jest uprawnieniem przysługującym wszystkim bez różnicy. To właśnie odróżnia państwo opiekuńcze od poniżającej dobroczynności.

Na tym właśnie opiera się równość. Unikamy więc odsłaniania naszych cech osobistych i próbujemy zignorować je u pacjenta. (...) WYnika z tego, ze w państwie opiejkuńczym każdy gest spontanicznej solidarności lub współczuciea godzi albo w równość, albo w godność pacjenta.

***

W latach dziewięćdziesiątych w szwedzkim państwie opiekuńczym wieje chłodem i obojętnością. (...) Tradycyjne zawody humanistyczne - nauczyciele, pielęgniarki, adwokaci, lekarze, pastorzy - odrzucają nową etykę państwa opiekuńczego. Zdążyły bowiem wykształcić własną etykę zawodową na długo przed narodzinami państwa opiekuńczego. Przedstawiciele tych profesji czują się przede wszystkim lojalni wobec swych klientów i pacjentów. Nowo powstałe zawody opiekuńcze - opieka społeczna, kuratorzy, urzędnicy imigracyjni itepe - są natomiast wytworem państwa niemal zupełnie pozbawionym samodzielnej tradycji moralnej. Pozwoliły narzucić sobie schizofreniczną rolę opiekunów i kontrolerów zarazem.
Państwo opiekuńcze bezustannie nas przekonuje, że branie na siebie osobistej odpowiedzialności to niebezpieczna i niedemokratyczna postawa. Odpowiedzialność to przecież też i władza. 

***

Nowa Etyka sektora opieki to przecież wypowiedzenie wojny wszystkiemu, co mieści się w pojęciu specyficznej kobiecej kompetencji. Nie zmienia tego fakt, że opiekę tę realizują głónie kobiety. Dwudziestoletnia bezdzietna przedszkolanka "wyształcona teoretycznie" i "profesjonalna" pod każdym względem góruje tu nad matką pięciorga dzieci. Kaleki moralne znajdyją wyjątkową łatwość w przyswajaniu sobie języka Nowej Etyki i nie sposób w ich ustach odróżnić pogardy od "teorii opieki" ani zawiści od "sprawiedliwości społecznej". Łajdacy kwitną w tym środowisku. Nigdzie indziej nie da się dowieść że to dla dobra dziecka nie trzeba się o nie troszczyć albo że płacz tegoż, siłą odbieranego rodzicom, jest najlepszym dowodem na to, jak szkodliwe są ich wzajemne spotkania. 

Osoby "nieprzystosowane" do systemu są eliminowane ze sttuktur panstwa opiekuńczego - ten proces postępuje od lat. Pracownicy, którzy zdradzali skłonności społecznikowskie, najczęściej okazywali się trudni we współpracy. przenoszono ich na inne stanowiska albo byli skłaniani do złożenia wypowiedzenia.

Czytam to i trochę nie wierzę. Jak można tak przeinaczyć podstawowe pojęcia?  Jak można tak sprzeniewierzyć się miłości do bliźniego? Czy ktoś to robi specjalnie czy też są ku temu obiektywne powody...?

Szwecja to przecież chrześcijański kraj... wydawałoby się. Ale właśnie... nie katolicki, tylko protestancki. Czy to może wyjaśnić różnice w antropozofii między Polską a Szwecją? (od razu nasuwa mi się historię opisana w "Higienistach"*). A może to konsekwencja komunizmu, który zniszczy wszystko, czego się dotknie, gdzie prawa jednostki są zawsze poddane interesowi "wszystkich"?

W Szwecji wszyscy znają Prawo Jante. Do tej pory myślałam, że ich negatywny wydźwięk budzi raczej odrazę w społeczeństwie. Wydają się one jednak być naczelną zasadą państwa opiekuńczego!

Pojęcie to stworzył norweski pisarz pochodzenia duńskiego Aksel Sandemose w 1933 w noweli „Uciekinier w labiryncie”, gdzie przedstawia fikcyjne, duńskie miasteczko Jante. Wśród jego społeczności obowiązuje zasada, która rządzi zachowaniem mieszkańców: „Nikt nie jest kimś specjalnym. Nie próbuj wyróżniać się ani udawać, że jesteś pod jakimkolwiek względem lepszy od innych”.

1. Nie sądź, że jesteś kimś wyjątkowym.
2. Nie sądź, że nam dorównujesz.
3. Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.
4. Nie sądź, że jesteś lepszy od nas.
5. Nie sądź, że wiesz więcej, niż my.
6. Nie sądź, że jesteś czymś więcej, niż my.
7. Nie sądź, że jesteś w czymś dobry.
8. Nie masz prawa śmiać się z nas.
9. Nie sądź, że komukolwiek będzie na tobie zależało.
10. Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.

Za wikipedią: Janteloven, tzn. prawo Jante. jest silnie zakorzenione w mentalności Skandynawów. Jest kwintesencją tego wszystkiego, czym w duńskim sposobie myślenia Aksel Sandemose pogardzał najbardziej – jednakowości, braku ambicji, tłumionej zawiści i niechęci do szerszego spojrzenia. Innym przejawem kierowania się prawem Jante jest to, że wszyscy w krajach skandynawskich czują się równi. Każdy przejaw próżności jest potępiany, za to skromność, czasem wręcz przesadna, zawsze znajduje uznanie.

Ponoć Szwecja jest wyjątkowa w tej idei równości. Już sąsiednia Norwegia czy Dania to zupełnie inne moralnie kraje, słyszałam, że Dania nazywana jest Arabią skandynawii. Bynajmniej nie z powodu etnicznej mieszanki jej dzisiejszych mieszkańców, ale z powodu nieprzewidywalności. Gdy Szwed myśli, że wszystko już ustalone i zamierza podpisać umowę, Duńczyk nagle zaczyna zadawać niewygodne pytania i cały biznes bierze w łeb.

Poznałam w pracy kilku Duńczyków - byli o wiele bardziej ambitni niż Szwedzi, bardziej przyjacielscy, żartowali sobie ze mną i nawiązywali pozapracowe relacje (bez podtekstów!). Mam kilku podlinkowanych na moim profilu w linked-in, na przykład. Żadnego Szweda, ciekawe...

Bardzo się cieszę, że mieszkamy tak blisko Danii. Może trochę mentalności tu skapnęło - Skania długo należała do tego królestwa, a Lund był siedzibą arcybiskupstwa Danii (stare dzieje, napiszę o tym kiedy indziej bo to arcyciekawe dzieje). A jakby co - przejeżdżamy przez most i mamy do czynienia z duńską nieprzewidywalnością i brakiem równości :)



*Wpisy powiązane:

Służba zdrowia Szwecji, w reportażu Macieja Zaremby
Higieniści - z dziejów eugeniki



18 komentarzy:

  1. Dzięki, Olu, że napisałaś o tych reportażach. Jak już pisałam u mnie, Szwecja jest u nas kreowana na wzór społeczny i ekonomiczny. Jakbyś miała czas, to obejrzyj znany u nas dokument "Postęp po szwedzku". Jestem ciekawa, co o nim myślisz i czy to, co zawiera, pokrywa się z twoimi obserwacjami.

    https://www.youtube.com/watch?v=EFIwFnrNX1M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flavia, znam ten reportaż na pamięć już chyba :/

      nie wiem za dużo o szwedzkich krematoriach, ale jestem w stanie uwierzyć we wszystko co ma w podtytule "pragmatyzm"
      kiedyś czytałam w lokalnej gazecie, że w Sztokholmie odstrzeliwano dzikie (?) króliki w parku żeby nimi palić w piecach ogrzewających jakieś osiedle... teraz nie znajdę
      ale wywołało to oburzenie społeczne

      Usuń
  2. Czcigodna Olu
    Czyli na papierze raj, a w rzeczywistości wyprany z ludzkich uczuć mega syf.
    O Szwedach nie wiem niemal nic, ale miałem okazję poznać Duńczyka, zięcia znajomych. Uroczy, w pełni komunikatywny dżentelmen w starym stylu, z niesamowitym poczuciem humoru.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam wiele filmów o Duńczykach (uwielbiam ruch Dogme 95) i nie wiem czy AŻ TAK się różnią... ale taki stereotyp pokutuje w narodzie ;)

      pozdrawiam!

      Usuń
  3. Dobrze, że nie cała Skandynawia przesiąkła tym "równościowym" syfem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się cieszę
      aczkolwiek do Norwegii nie mam zaufania, od czasu ich pójścia do łózka (dosłownie) z nazistami

      Usuń
    2. pamiętam, że jedyni Norwegowie, z którymi dawało się sensownie pogadać, to byli emigranci: Indianie z Andów /Peru, Ekwador/...
      natomiast wracając do Szwedów, to na promach relacji Ystad - Świnoujście standardowa była zawsze scenka, gdy kilku harpaganów czatowało pod sklepem wolnocłowym, aż prom wypłynie z wód terytorialnych Szwecji... po otwarciu sklepu wpadali do środka z obłędem w oczach, kupowali po kilka flaszek polskiej wódki, zaś gdy wypadli na pokład, każdy otwierał swoją, walił z gwinta do dna... zaś gdy narkotyk wcucnął się w ich organizmy, równo /! :)/, prawie jak na komendę osuwali się na ten pokład i tak już zostawało na jakiś czas...

      Usuń
    3. pkanalia - to dalej ma miejsce
      dobowe wycieczki promowe "bez zawijania do portu" są w najwyższej cenie

      niedawno była afera, bo na takiej wycieczce kilku Szwedów zgwałciło kogoś

      to znaczy tak pisały media, nie wolno wszak napisać, że to byli azylanzi z Somalii (bodajże), którzy dostali szwedzkie paszporty
      Szwed to Szwed, wszyscy sa równi...

      Usuń
    4. co oznacza też, że na wszelkie statystyki ze Szwecji trzeba brać wielkie poprawki

      Usuń
  4. Dzięki Ci za ten wpis, Olu, i za ten poprzedni, tematycznie powiązany, o służbie zdrowia. Dobrze dowiedzieć się jak wygląda nowoczesne państwo opiekuńcze w swej finalnej wersji. Bo na etapie deklaracji to jest przecież "role model"! ;-)

    Oto co się dzieje, gdy ze społeczeństwa wyeliminuje się zdrowy rozsądek, serce i empatię i wszystko spróbuje się sprowadzić do równości i sprawiedliwości społecznej. Lód, obojętność i moralna patologia...a nawet paranoja - powiedziałabym.
    "Sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrucieństwem" (Janik) Jeśli miłość nie jest motorem ludzkich działań i decyzji, świat staje się nieludzki. Szkoda tylko, że niektórzy muszą tego świata doświadczać na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie, kołatał mi ten cytat w głowie i chciałam dać na końcu wpisu, ale nie mogłam go znaleźć!! dzięki wielkie :)

      cieszę się, że wpis się spodobał

      dla mnie pozostaje otwartym pytanie DLACZEGO tak się porobiło, wierzę, ze każdy człowiek "w sercu" jest tak samo dobry i potrzebuje miłości - dawania i okazywania...

      teraz czytam inny reportaż, o pladze zwolnień chorobowych w SE... nie wiem czy dam radę coś na ten temat napisać, ale to szalenie ciekawe też
      ma duży związek z tym właśnie - praca, gdzie nie możesz niczym wykazać się, gdzie nie możesz wyjść poza ramy formalności przyprawia ludzi o stres i tortury emocjonalne... stąd tak wiele osób kończy z diagnozami depresji...

      pozdrawiam!

      Usuń
    2. doszparałam o tym Janiku - nie miałam bladego pojęcia kto to był, tylko cytat słyszałm wcześniej

      w pełni brzmi on tak:
      "Nikt nie jest miłosierny prócz sprawiedliwego, nikt sprawiedliwy prócz miłosiernego, albowiem sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrucieństwem, a miłosierdzie bez sprawiedliwości głupotą”

      http://www.archidiecezja.pl/historia_archidiecezji/poczet_arcybiskupow/janik.html

      Nasuwa mi się od razu refleksja w temacie "miłosierdzia" proponowanego dziś jako odstąpienie od wszelkiej sprawiedliwości (gdzie "sprawiedliwość" należy rozumieć po biblijnemu, czyli jako wypełnianie woli Bożej a nie "każdemu co się należy"), banalizowanego i rozmienianego na drobne, bo "przecież Bóg kocha każdego"

      jeszcze raz dziękuję za cytat! mam o czym myśleć

      Usuń
  5. gdy w Szwecji zakazano uprawiania zawodowego boksu /bodajże 1969 rok/, już wtedy co poniektórzy czuli lekki smrodek, że to się nie może dobrze skończyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponoć od 2007 jest znów legalny, ale w ograniczonej formie - tak przeczytałam, bo nie wiem za dużo o boksie, a wręcz bardzo niewiele

      generalnie w sport tu się pompuje kupę kasy, to przecież promocja równości

      najpopularniejszy program TV to "Gladiatorzy" - kretyńska rozrywka dla mas, gdzie półnagie ciała udają walki na arenie... takie "sporty" są promowane bez umiaru

      no i przynajmniej ludzie nie czytają w czasie uprawiania sportu książek ani niczego szkodliwego się nie uczą
      (wczoraj w innym reportażu o Szwecji wyczytałam, że związki zawodowe pielęgniarek postulowały, żeby w czasie wolnym pielęgniarki, które pozmieniały sobie grafili i zyskały czas wolny, przypadkiem nie dokształcały się, tylko mają ODPOCZYWAĆ... zwiazki zawodowe chcą nawet tym sterować!!!)

      Usuń
    2. no właśnie... sport /wyczynowy/ to rywalizacja, to jak to godzą z równością?...
      to jak odpoczywają szwedzkie pielęgniarki?... "L.B." /leżenie bykiem/ plus kontemplacja faktury farby na suficie jako jedyny słuszny model?...
      dawno nie byłem w Szwecji, właściwie zawsze tylko przejazdem, więc czytam to wszystko jak jakieś Sci-Fi...
      a czy to prawda, że seks z kobietą, która piła alkohol szwedzkie prawo kwalifikuje jako gwałt? /i nie chodzi tu bynajmniej o maltretowanie pijanego po uszy nieprzytomnego ciała, lecz o sytuację po jednym skromnym drinku, gdy trudno mówić o utracie świadomości/... kiedyś czytałem gdzieś wzmiankę na ten temat... pomyśleć, że w latach 70-tych Szwecja miała w Polsce opinię "raju seksualnego luzu"...

      Usuń
    3. p.s...
      już wiem... np. bieg synchroniczny do mety, chodzi o to, by dobiec razem "pod sznurek"... a piłkarze dostają każdy swoją piłkę... i bramkę...

      Usuń
    4. hehe dobre z tym "pod sznurek"

      w sportach zimowych walczą całkiem na serio i do końca, zauważyłam
      ci Gladiatorzy to rozrywka, no ale ejdnak ktoś odpada, a ktoś inny wygrywa

      najbardziej cenione są jednak sporty drużynowe, te ich hokeje na sali (innebandy), hokej na lodzie, bandy (wersja hokeja dla Twardzieli), piłka ręczna, nożna...

      z tym odpoczynkiem pielęgniarek - problem był tu w postawie związków zawodowych, które chciały za wszelką wyżyć się na pracodawcy (jak to związki, interes jednostkek mają tak naprawdę w d**) i uzasadnić rację swojego bytu, więc jak w/w pielęgniarki ułożyły sobie luźniejszy grafik w szpitalu, co szpital przyjął z zadowoleniem bo praca stała się bardziej wydajna a pielęgniarki zyskały czas na czytanie prasy medycznej i doszkalanie się w tym, co je pasjonuje tak naprawdę. A związki weszły i zaczęły mącić. Bo czas na naukę to powinien być czas płatny, więc pracodawca ma bulić... nikt sobie nie powinien uczyć się tak bezpłatnie, dlatego sugerowano pielęgniarkom jak mają odpoczywać

      w mojej branży nie widzę tych absurdów, ale nie pracuję w "budżetówce" - tam dochodzi do największych wynaturzeń

      Usuń
  6. tu jeszcze polecam szanownym czytelnikom wywiad z Maciejem Zarębą, zatytułowany - "Czy Szwed jest człowiekiem?"

    http://natemat.pl/82957,czy-szwed-jest-czlowiekiem-rozmowa-z-maciejem-zaremba-bielawskim

    OdpowiedzUsuń



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...